"W lekkiej piechocie nic nie jest lekkie", czyli po zawodach Lekka Piechota (kat. "Lżejsza", średnio szalona)
Największe zawody tupano-strzelane na jakich byłem. 24 tory strzeleckie 1) , 5 zadań taktycznych, nawigacja w terenie mocno przygodnym, 72 dwuosobowe zespoły tylko w naszej kategorii "Lżejsza". Jakieś 15-16 godzin w terenie, działając tylko na tym, co w zespole macie w plecakach i w głowach. Zespoły międzynarodowe - Finowie, Czesi, Słowacy, Norwegowie, Niemcy - a to tylko te nacje, które udało mi się jakoś zidentyfikować, bo póki się nie odezwali, to wszyscy wyglądali tak samo. Generalnie, ubaw po pachy, jeśli ktoś naprawdę lubi te tematy i potrafi się odnaleźć pod, powiedzmy, delikatną presją psychofizyczną. A było to tak... W zeszłym roku fuksem udało się nam dwu, w stałym składzie z Reconu, załapać na wejściówkę, bo normalnie rozchodzą się w ciągu minut od otwarcia rejestracji. Otóż, zaprzyjaźniona ekipa zasłużenie wspięła się na podium, wygrała taką wejściówkę, a że obecnie są już teamem sponsorskim, to byli tacy uprzejmi że dali się nam...