Lekka Piechota LPXI, czyli jak do tego doszło - nie wiemy, ale udało się.
Będzie długo, bardzo długo, bo ten event to ukoronowanie czterech lat przygotowań i rozkminek, mniej lub bardziej ciągłych. TL;DR : pojechaliśmy z Panem Partnerem na zawody Lekka Piechota , wystartować w kategorii o cokolwiek mylącej nazwie "lekka". Przetrwaliśmy, nie wyłapaliśmy dyskwalifikacji ani kontuzji, i zajęliśmy oficjalnie bardzo dobre miejsce na 40 zespołów, zaraz za ludźmi, którzy z tego żyją albo przyjechali z zagranicy, bo z tego żyją. Dało się, ale było ciężko, bo w "lekkiej piechocie" nie ma nic lekkiego. Detale poniżej, bez ulubionego napoju nie podchodzić do lektury. Spis treści, jakby ktoś czytał w odcinkach: Co to jest Lekka Piechota, i jak to się ma do lekkiej piechoty? Co my tam w ogóle robiliśmy? Jak do tego doszło? D-1, czwartek: dojazd i rozpoznanie. D0, piątek: miłe złego początki, kajaki N1, noc z piątku na sobotę, "duże" okno nawigacyjne. D2, sobota, samo mięsko strzelecko-taktyczne. N2, noc z soboty na niedzielę, tory nocne D3...