Piechty w teren, czyli czemu lepiej się wozić, niż dreptać i nosić.
Ja wiem, że wszyscy są fit. Niektórzy nawet kros-fit. Inni po prostu są w swojej najlepszej kondycji, realizują swój potencjał, i w ogóle robią tyle, ile się da. A potem są tacy jak ja, obywatele o wysokiej stabilności i nisko położonym środku ciężkości, co też ma swoje zalety i pozwala na przykład na powtarzanie truizmów. Dziś będzie dla wszystkich, którzy planują dłuższe spacery pieszo z jakimś obciążeniem, ale jeszcze nie mieli specjalnie okazji w ostatniej dekadzie czy dwu odświeżyć sobie technik i tricków poruszania się przez dłuższy czas piechty z plecakiem o wadze równej konkretnemu procentowi wagi nosiciela 1) . W szczególności, będzie dla tych wszystkich z nas, którzy przy całej swojej stabilności sądzą, że ewakuacja piechotą 2) z plecakiem i na przełaj jest na tyle dobrym pomysłem, że zajmują i przejmują się głównie takim scenariuszem. Buty , wiadomo, trzeba mieć dobre. Najlepiej takie konkretne, z bieżnikiem, dobrze trzymające kostkę i nieprzemakające na sam widok wody, do...