Nowe EdB, czyli jak przeżyć w szkole z nowym programem

 Ponieważ znowu grzebali przy podstawie programowej, i co gorsza na chybcika wcisnęli różne rzeczy kolanem bez pomyślunku, garść rad dla rodziców nastolatków jak pomóc dzieciakom przetrwać niektóre lekcje. Trwa pierwszy tydzień, można więc sobie rozplanować przeciwdziałania i plany awaryjne na cały rok z góry. Zwłaszcza, jeśli tematy z szeroko rozumianego Bezpieczeństwa Od Edukacji niekoniecznie stanowią chleb powszedni w waszej rodzinie.

Z (s)HiT'em wszyscy właściwie wiedzą, jak sobie poradzić - nauczyciele odmawiają używania podręcznika, rodzice rozmawiają z dzieciakami i odpowiadają uczciwie na trudne pytania, czyli generalnie wszyscy robią to co zwykle. 

Z wychowaniem do życia w rodzinie tez wiadomo - zresztą, to nic nowego, kto sobie radzi ten sobie radzi, a pozostali dowiedzą się wszystkiego w szatniach i sądzie rodzinnym. Ale z proobronnym aspektem Edukacji Dla Bezpieczeństwa tak właściwie to bardzo niewielu ludzi ma pojęcie, jak pomóc swoim ulubionym nastolatkom przebrnąć z minimalnym ryzykiem przez nakazane programem zajęcia praktyczne czy terenowe.

To jedziemy, samo mięsko jak zwykle.

W 8mej klasie mają być elementy nawigacji w terenie, jakieś pierwociny surwiwalu (w wydaniu XIX-wiecznym najpewniej, Biały Myśliwy w Dżungli), i pierwsza pomoc. Co moim zdaniem warto sobie z dzieciakami ogarnąć, zanim klasa zgubi się w pobliskim parku:

  • GPS w komórce i warstwy w Google Maps (zwłaszcza satelitarną). Przy odrobinie wyobraźni przestrzennej ułatwi to krok drugi, czyli 
  • czytanie papierowej mapy - niektóre dzieciaki mogą nie wiedzieć, że coś takiego istnieje poza grami i legendami. Do tego
  • podstawową obsługę kompasu i busoli - namiar magnetyczny, namiar odwrotny, wyznaczenie swojej pozycji na podstawie namiaru na dwa punkty charakterystyczne. Szóstka murowana, a to liczy się do średniej, która z kolei może być przydatna w dostaniu się do wymarzonej szkoły ponadpodstawowej.
  • teorią elementów strzelectwa można się nie przejmować, szkoła zj#bie to we własnym zakresie. Tak samo jak i pozyskiwanie jedzenia i wody w terenie. Młode musi tylko wiedzieć, co to muszka ("ten gwóźdź na dziurawym końcu") i szczerbinka ("ta szczerbata blaszka blisko oka"), że karabinem celuje się dziurawym końcem od siebie, i umieć utrzymać jakiś kawał deski jakby celowało z karabinu stojąc, klęcząc i leżąc. Oraz to, że nie pije się przypadkowej, surowej wody znalezionej w terenie, zwłaszcza takiej, od której j#bie kupą i zdechłą rybą. Włala i do przodu, jakoś nie spodziewam się bardziej szczegółowych czy przydatnych informacji.
  • pierwszą pomoc Basic Life Support według wytycznych, protokół MARCH (i stazę taktyczną), w miarę możliwości swoich i dziecka. To akurat ważne, bo w podręczniku i szkołach czasami są podawane nieaktualne informacje, a to już może realnie komuś zaszkodzić.
  • jakieś dłuższe spacero-marsze, niekoniecznie z obciążeniem większym niż kanapki i picie, jeśli jeszcze nie jest to w zwyczaju w rodzinie.

I właściwie tyle, co i tak będzie już wnosiło bardzo dużo dla całej rodziny, zwłaszcza jeśli nie siedzi ona w bajce preperskiej, buszkraftowej, turystycznej, strzeleckiej lub pokrewnych. 

W pierwszej klasie ponadpodstawowej jest śmieszniej, bo właściwie nie wiadomo czego się spodziewać. Nie zaszkodzi ogarnąć ten sam pakiet umiejętności co dla klasy 8mej, uzupełniony o:

  • wizytę na pobliskiej strzelnicy celem obejrzenia "kałacha", jakiegoś AR-a, czy MSBS Grota (jeśli jest do pomacania w okolicy). Jeśli ktoś chce szóstkę, to umówienie się z personelem na pokaz rozkładania i składania. Oglądanie i przyzwyczajenie do procedur bezpieczeństwa da się na pewno też ogarnąć u znajomego posiadacza broni, jeśli takiego macie. Dorośli ludzie potrafią dostać małpiego rozumu przy pierwszym kontakcie z bronią i przedmiotami ją przypominającymi, co dopiero dzieciaki.
  • popykanie z czegoś o uczciwych przyrządach celowniczych pod okiem instruktora, a nie polonisty-historyka czy innego katechety dorabiającego sobie do godzin. Cena śrutu, czy amunicji sportowej bocznego zapłonu .22LR jeszcze nie jest zaporowa, a pierwsze nerwy będą z głowy w naprawdę kontrolowanych warunkach. To na wypadek, gdyby szkoła z jakichś przyczyn nie mogła skorzystać z okresu przejściowego i wypiąć się na zajęcia okołostrzeleckie. Jak kto chce szóstkę i ma warunki fizyczne, nie zaszkodzi postrzelanie z czegoś o kalibrze przekraczającym .22LR, ale to dla funu i w miarę wytrzymałości budżetu. Powtórzę jeszcze raz - nawet dorosłym zdarza się zgłupieć przy pierwszym kontakcie ze strzelaniem, co dopiero dzieciakom.
  • wbicie dzieciakowi (i sobie) w nawyk ubieranie jakichkolwiek okularów ochronnych, jeśli tylko cokolwiek ma latać w powietrzu w dowolnym kierunku - od śrutu laserowego na ekranie, sprężyn i przekleństw przy rozkładaniu, przez kulki plastikowe ASG, śruciki z wiatrówek, aż do rzeczy "absolutnie i przerażająco zabójczych" jak .22LR wystrzelone z czarnego karabinu. Ochrona słuchu w postaci słuchawek z najbliższego budowlanego też nie zaszkodzi, w końcu nie wiadomo co dokładnie na tych zajęciach będzie się działo, a ryk dużej grupy nastolatków w betonowym, zamkniętym pomieszczeniu potrafi być ogłuszający. Jak macie słuchawki ochronne na koncerty, też dadzą radę.

Niezależnie od klasy i szkoły, chyba nie muszę podkreślać roli uczciwej rozmowy i dobrego kontaktu z dzieciakiem, celem prostowania różnych wrzutek czy to ideolo, czy to po prostu błędnych i szkodliwych na wszystkich przedmiotach o potencjale do przegięć. Podręczniki też warto wspólnie przeglądać, zwłaszcza te nowe. Jeśli sami o to nie zadbacie, nikt inny tego za was nie zrobi i możecie pewnego dnia zostać bardzo niemile zaskoczeni.

Oprócz tego oczywiście wchodzą w grę bardziej klasyczne metody, jak zwolnienie tak jak na WF (tylko może nie być honorowane), nagłe sprawy rodzinne akurat tego dnia (tylko trzeba pilnować żeby tych anonimowych dalszych krewnych starczyło na cały rok, żeby nikogo nie pochować za dużo razy), czy inne tradycyjne rozwiązania w polskim systemie oświaty.

Oryginalna wrzutka na FB

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Z łopatą, gumiakiem i MON'em po Śląsku, czyli wnioski i obserwacje z działań przeciw- i popowodziowych 2024

Primer - jak sobie łatwo ogarnąć nieuczciwą przewagę na ew. szkolenia wojskowe

Różnice między wojskiem, preppingiem a normalnością, czyli dlaczego nie wszystko da się załatwić odpowiednim użyciem materiałów wybuchowych.