Co tam piszczy w lesie, czyli przełaj nocą po śniegu

Dzięki Ludziom Którzy Wiedzą1) , dzisiaj trochę poradnika terenowego dla miejskich prepersów, złośliwych mistrzów gry i innych twórców fabularnych o niewielkim przebiegu w terenie. Na warsztat został wzięty las liściasty i mieszany, zimą, nocą, zaśnieżony, wraz z naturalnymi przyległościami 2) , krótka pętla edukacyjna 4-5km, czas lekcji 2h. Zajęcia przeprowadzone bez strat własnych. No to leci samo mięsko, że tak powiem, wydestylowane. Wszystko, co na człowieku będzie zwisać czy powiewać, będzie zaczepiać o wszystko, co zwisa, powiewa i rośnie po drodze. Zaczynając od wszelkich szat i płaszczy, przez wszelkie torby i luźne pasy, aż po wszystko malowniczo przyczepione na plecaczku. Lina, nawet najlepiej sklarowana, dyndająca się na karabińczyku na plecaku jest złym pomysłem. Chcesz mieć linę na zewnątrz plecaka, z jakichś nieznanych a ezoterycznie praktycznych powodów? Zawiń ją w jakiś pokrowiec i przyczep tak, żeby się nie majtała. Nawet w dość głębokim śnie...