Obrona Cywila, czyli którędy do (za)bezpieczeństwa i od czego zacząć, żeby nie zwariować
No co tam? Straszą gadające głowy? Otwierasz lodówkę, a tam “bendzie wojna” we wszystkich przypadkach wygląda zza każdego budyniu? Feed pełen jeremiad o stanie instytucji, które znasz tylko ze słyszenia? Albo hurraoptymistycznej, histerycznej sieczki jak to jest doskonale i nic nie trzeba robić, bo kapitan państwo wszystko załatwi każdemu i jest wprost idealnie? Nie możesz spać przez newsy o tym, co jeden niewyobrażalnie bogaty geriatryk powiedział o drugim na przeciwnym końcu świata? Masz poczucie utraty kontroli i zupełnej bezradności na samą myśl o słowie na W(1)?
Bez stresu. Jedyny na świecie dwuminutowy program pozwoli ci wszystko ogarnąć, poświęcając na to dwie minuty co jakiś czas. I to zupełnie za darmo (2)!
To lecimy, bo czas mija.
Krok 0: wdech, wydech, selekcja.
Nie
przejmuj się. Człowiek przejęty robi głupie rzeczy i ma problem z
oceną proporcji i skali. Strach i panika są też zaraźliwe, a
bańki w necie działają jak komory rezonansowe. Czując potrzebę
natychmiastowego podania dalej jakiejś szczególnie celnej a
alarmistycznej opinii eksperckiej w którymś temacie technicznym
usiądź sobie wygodnie, pooddychaj równo przez dwie minuty myśląc
o ulubionym krajobrazie, a potem olej temat. Wszystkie te
wysokopoziomowe, specjalistyczne analizy mają jedną cechę wspólną
– indywidualnie i z poziomu krawężnika nic się nie da z nimi
zrobić. Przecież nie kupisz sobie zestawu przeciwlotniczego
średniego zasięgu ani w lidlu, ani w biedronce, ani w osiedlowym
sklepiku. Nie grozi ci też własnoręczne budowanie schronu klasy
pierwszej, więc temat dostępności drzwi przeciwwybuchowych czy
filtrowentylacji na dziś cię raczej nie dotyczy.
Jedyne ważne
pytanie, jakie powinno towarzyszyć newsom, brzmi: „Czy to mnie
dotyka realnie i bezpośrednio, a jeśli tak, to co chcę i mogę z
tym zrobić?”. Odpowiedzi sobie spisywać i trzymać pod ręką w
formie listy.
Krok 1: są rzeczy ważne i ważniejsze.
Zrób sobie listę podstawowych potrzeb, typu żarcie, woda, prąd, książki, kawa czy ciepłe kapcie do piżamki. Za każdym razem, kiedy kupujesz coś związane z tymi podstawowymi potrzebami, kup dwie sztuki zamiast jednej. Ani się spostrzeżesz, jak będziesz mieć całkiem konkretne zapasy wszystkiego, czego potrzebujesz do zaszycia się w pokoju i w spokoju na dłużej. Jakby kto pytał, właśnie dysponujesz wystarczającymi zasobami, żeby w pełni samodzielnie i samowystarczalnie wykonać „shelter in place”. Oraz, póki mniej-więcej wiesz co gdzie jest, technicznie nie można zarzucić ci hoardingu.
Krok 2: regularny przegląd niezbędny do utrzymania ruchu.
Zadbaj
o zdrowie i zrób sobie listę rzeczy do ogarnięcia. Wpisz na nią
te odkładane zęby które wcale jeszcze tak bardzo nie bolą, te
badania które trzeba było już dawno zrobić, wylecz co się da.
Wpisz na tę listę zapas niezbędnych lekarstw. Ogarnij domową
apteczkę, żeby zawierała coś oprócz plasterka i wody utlenionej
– w szczególności oddaj w aptece w punkcie utylizacji te pół
butelki syropku sprzed dekady, które w sumie jeszcze nie całkiem
skrystalizowało.
Krok 3: sprawną maszyną zajedziesz dalej!
Zadbaj o kondychę, żeby nawet wspinaczka na trzecie piętro nie groziła "wywałem". Zrób sobie listę rzeczy, takich jak noszenie ciężkich zakupów, spacery, może marszobiegi czy inne długodystansowe marsze na orientację, może jakaś siłownia na powietrzu czy nawet usługowa, płatna (w ostateczności!). Wpisz na listę jakiś sport, niekoniecznie kontaktowy, ale taki który podnosi tętno (nie, oglądanie „różowych” filmów się nie liczy – ani na czas, ani na wytrzymałość). Jakikolwiek fakap zazwyczaj wiąże się z długotrwałym i cierpliwym łażeniem – czy to po okolicy, czy to po urzędach.
Krok 4: Poznań... Swój kraj. Pora reraksu.
Zaplanuj sobie zwiedzanie okolicy bliższej, dalszej i zupełnie najdalszej, ze szczególnym naciskiem na noclegi i różne metody transportu. Zaplanuj sobie, co trzeba ogarnąć, spakować czy dokupić, gdyby taka wycieczka z noclegiem miała się przeciągnąć, bo ja wiem, o tydzień, miesiąc czy dwa.
Krok 5: zakłady wzajemne z ubezpieczycielem.
Ogarnij dobre, uczciwe ubezpieczenia wszystkich i wszystkiego, co dla Ciebie ważne. Płacisz za spokój, że w razie czego będzie łatwiej się pozbierać. Czytaj dokładnie OWU - nie każda polisa wypłaci w razie apokalipsy zombie czy innego lądowania Marsjan.
Krok 6: "to się tak da?! Na legalu?"
Zrób sobie listę umiejętności, które chcesz sobie nabyć, od najprostszych do najtrudniejszych. Jakieś rzeczy zupełnie nowe, typu bezpieczeństwo w sieci i drony. Jakieś rzeczy zupełnie stare, typu rąbanie drewna, odróżnianie grzybów które je się tylko raz w życiu od innych. Jakieś rzeczy normalne, typu wymiana bezpiecznika, spawanie artystyczne czy inne krótkofalarstwo. Nabywaj w czasie wolnym – instruktor Jutub jest zawsze do dyspozycji, ale znacznie lepiej jest jednak uczyć się od Ludzi, Którzy Wiedzą. Nawet czysta internetowa teoria jest lepsza niż nic – nie dość, że można z mądrą miną kiwać głową w prawie odpowiednich momentach, to jeszcze czasami da się zrozumieć, o czym mówią!
Krok 7, specjalistyczny pierwszy dla ludzi, którzy mają już wszystko (na listach).
Mając zaplanowane z poprzednich punktów zabezpieczenie na zwykłe zdarzenia, możesz sobie poszukać wiedzy dziwniejszej, egzotycznej, czy nawet ezoterycznej. Zrób sobie listę takich spraw, o których chcesz wiedzieć więcej – strzelectwo taktyczne i zespołowe, pożarnictwo, pierwsza pomoc (taka _bardziej_ pomoc, niż tylko pierwsza), buszkraft i teren, może jakieś uprawy, tematy bezpieczeństwa osobistego wykraczające poza „psiknąć gazem od siebie a z wiatrem”, może jakieś ślusarstwo szturmowe, stolarstwo obronne, czy prace ziemno-betonowe. Zielarstwo, ale więcej niż tylko jeden ciepłolubny gatunek. Konserwacja i obróbka żywności wykraczająca poza jeden palnik i najbliższy market. Generalnie rzeczy, które zazwyczaj ogląda się w telewizorku, a które, jak tylko człowiek się nimi zajmie, okazują się i łatwiejsze, i ciekawsze, i zupełnie inaczej działające niż się człowiekowi wydawało.
Krok 8, specjalistyczny i zaawansowany, drugi – pętla główna programu.
Wybierz sobie jedną rzecz z listy o najniższym numerku i ją wdróż, albo zrealizuj do końca, albo przynajmniej podejmij jakieś wymierne działanie w realu w tym celu. Zaznacz sukces i odpowiednio go świętuj. Ponawiaj do wyczerpania list. Uwaga – wolno, a nawet należy skreślać rzeczy, które okazały się bez sensu! To też się liczy jako sukces, bo unikasz wtopienia czasu i środków!
Uwaga 1 – kroki od numeru 3 w górę niosą ze sobą pewne ryzyko złapania znajomości z innymi ludźmi, w tym ludźmi spoza Twojej bańki. Przejście do kroku 8 znacznie zwiększa to ryzyko, a nawet może się skończyć objawami szerokiego networkingu i uzasadnionego poczucia przynależności do klasy ludzi gotowych na bardzo dużo. W każdym razie, na znacznie więcej niż Kowalski-Kanapnik.
Uwaga
2 – listy o niższych numerach, nawet kilkukrotnie załatwione na cacy,
będą miały tendencję do powracania jak kanclerz Palpatine(3). To
normalne i tak ma być. Ważne jest, żeby zajmować się najpierw
prostymi i zwykłymi tematami, bo stabilna i dobrze utrzymana baza
niesamowicie wręcz procentuje na dalszych poziomach króliczej nory.
Uwaga 3 - wydrukowanie powyższego programu i rozdawanie go w odpowiedzi na pytania "co kupić?", "co robić?", "co to będzie?", "kiedy wejdą?", "jaki karabin najlepszy do preppingu?" oraz "słyszała Pani/Pan, co ludzie mówią?!" nabija całkiem konkretne ilości dobrych punktów karmicznych. Nie ma nic bardziej budzącego litość i współczucie, niż świeżo upieczony, głodny i znerwicowany posiadacz muszkietu z kolimatorem z ASG na trytytkę, który nabił go w niewłaściwej kolejności redukując grzmiący kij sprowadzony aż z Pakistanu do bardzo drogiego, ale za to niezbyt funkcjonalnego łomu w ramach gotowania się na nuklearne post-apo, które tym razem już na pewno chyba zacznie się prawdopodobnie w przyszły wtorek. Albo może chodziło o zeszłą sobotę?
1) Oczywiście, chodzi o WCR, Wojewódzkie Centra Rekrutacji, które rozsyłają różne pisemka z zaproszeniami od MON.
2) Zakładając, że masz dostęp do netu. Koszty abonamentu nie są refundowane w ramach programu. Koszty realizacji zaplanowanych planów też są po Twojej stronie. Właściwie, nic nie jest refundowane, ale dlatego program jest wart swojej ceny ;-)
3) Taki główny złol, którego regularnie kasują na końcu co trzeciego odcinka coraz dokładniejszymi metodami, a on i tak sobie wraca w następnym.
Komentarze
Prześlij komentarz