Co by tu sobie, czyli krótki przewodnik po postanowieniach dziwnych i niepotrzebnych
Znowu idzie nowy rok, i tradycyjne parcie na postanowienia noworoczne. Zamiast tkwić w gnijącym kręgu komunałów typu "schudnąć", "zrobić rzeźbę na lato", czy innych narzucanych toksycznymi oczekiwaniami społecznymi, my tu w zespole #dwuminutowyPrepers mamy do zaproponowania garść znacznie ciekawszych pomysłów. Żeby nie marnować świątecznego czasu, samo mięsko leci.
- umawiaj się z rodziną i znajomymi używając wyłącznie czasu GMT (tzw. "Zulu time") i koordynatów MGRS, najlepiej z obrazem satelitarnym. W bonusie jest zdolność zaadresowania konkretnego metra kwadratowego w terenie, czyli koniec przepalania czasu na szukanie się po okolicy między stolikami, czy błądzenie po parkingu.
- dołóż jeden element do EDC. Jeśli masz opaskę uciskową - dołóż gaz na nieuprzejmość. Jeśli masz gaz - dołóż jakąś latarkę z pierdyliardem lumenów. Jak latarka już jest - jakiś scyzoryk albo multitool. A jak masz już wszystko, zawsze możesz dociążyć plecak jakąś płytką balistyczną czy dwiema.
- raz w tygodniu pójdź na spacer z plecaczkiem gdzieś, gdzie będzie można spokojnie i bez przeszkadzajek iść po prostu przed siebie*, tak przez godzinkę. Bonusowe punkty za spacer nie po betonie i poza terenem zabudowanym, za każdy itemek w plecaczku**, i za każdy kwadrans w ciszy.
- "reach out and touch something", najlepiej na jakichś 300 metrach, i jakimś wygodnym kalibrem. Pod okiem instruktorów i na odpowiednim obiekcie, oczywiście. Najlepszą grupę dokładnie opisz, wytnij, opraw w ramkę i powieś gdzieś na widoku. Koniecznie z dużym, odręcznym dopiskiem "REZULTAT TYMCZASOWY", "DO POPRAWY", "TO BYŁ SŁABSZY DZIEŃ" czy coś w tym stylu.
- zrób listę prezentową dla siebie. Kompas***, nawigacja, optyka (np. monokular z podziałką w tysięcznych). Może jakieś termo czy nokto, z tych o sensowniejszej cenie. Dronik. Lina. Biwak, czyli coś do spania "w", coś do spania "na" i coś do spania "pod". Lepsze buty, jak już te od spacerowania z plecaczkiem się rozpadną. Lepsze skarpety, jeśli buty od spacerowania obcierają. Konsekwentnie egzekwuj realizację od otoczenia ;-).
- zaktualizuj sobie szczepienia wedle potrzeb, zwłaszcza na te wszystkie nowe, modne choroby tropikalne jak odra czy koklusz.
- nawiąż nową znajomość (albo i dwie) z kimś, kto nie umrze na śmierć pierwszej nocy spędzonej w terenie niezabudowanym. Albo naucz tego kogoś ze swoich zanjomych, jeśli tak jak my masz głęboko zakorzenioną niechęć do narzucania się nieznajomym ;-)
- idź do dentysty i napraw wszystkie potrzebne zęby. Reszte usuń, zanim się zepsują i zatrują ci życie.
- przetestuj filtr do wody czy tabletki opczyszczające na płynie pobranym ze zbiornika w twojej okolicy. Sprawdź, po ilu tabletkach stoperanu,laremidu lub pochodnych będziesz w stanie znowu pójść po tę wodę ;-)
- jeśli zdrowie pozwala a towarzystwo dopisuje, zróbcie sobie jeden dobowy spacer w terenie, najlepiej po w miarę płaskim. Bez biwaku, po prostu 12h w jedną stronę, i 12h z powrotem. Bardzo pouczające doświadczenie, nawet jeśli się nie uda za pierwszym razem.
- naucz się obsługi jednego nowego typu urządzenia. Dron, dzida, luśnia, elektronika, auto, piła ręczna lub łańcuchowa, szybkowar czy inny termomix, maczeta, pędzelek - nieważne. Byle nowe było.
- zrób sobie uczciwą powtórkę z pierwszej pomocy - tak urazowej, jak i "zwykłej". Razem z uczciwym przeglądem apteczki, podczas którego posortujesz wszystko na 3 kubełki - "jezcze ważne", "upłynął termin ważności" i "natychmiast wyrzucić, bo zaczyna śmierdzieć i przeciekać".
- zrób uczciwy backup wszystkich dokumentów i innych ważnych papierów, razem z listą kont w różnych instytucjach.
- przejrzyj zapasy. Zwłaszcza te, w których coś się może zalęgnąć. Wywal tę jedną puszkę, która postanowiła przekształcić się z walca w kulę - tylko ostrożnie! Bonusowe punkty za przegląd cudzych zapasów ;-)
- zrób sobie (i wszystkim chętnym wokoło) dzień bez prądu. Powtarzaj cyklicznie, aż do skutku.
- zdobądź nowe uprawnienia - na drona, na grzmiące kije, na pojazdy mechaniczne i nie tylko, na przebywanie w różnych ciekawych miejscach, czy dogadywanie się z różnymi nowymi ludźmi. Da się na to załapać na różne dofinansowania, przynajmniej na niektóre tematy.
- weź udział w jakimś szkoleniu instytucjonalnym z tematów dziwnych a niepotrzebnych. Zrób notatki, żeby zapamiętać, co można zrobić lepiej, łatwiej, szybciej i efektywniej. Wdróż sobie notatki i naucz się tego porządniej. Bonusowe punkty za zagięcie instruktorów! ;-)
- zrób do końca jedną rzecz z tych, które cały czas się odkłada. Nie musi być idealnie, ważne żeby było zrobione i przestało wisieć ci nad głową.
- zjedz coś przygotowanego własnoręcznie na samodzielnie rozpalonym ognisku, lub ogólnie w terenie, zrobione przy użyciu tylko tego, co sobie przyniesiesz. Zakup w żabce po drodze się nie liczy.
- zorganizuj sobie komplet ciuchów, który jest wygodny, ale absolutnie do ciebie nie pasuje. Sprawdź, czy uda ci się w nich niepostrzeżenie przejść obok znajomych. Ogolenie włosów się nie liczy.
- rzuć tym wszystkim i wybądź gdzieś na weekend po maksymalnie 30 minutach pakowania się. Rzeczy naprawdę niezbędne, których nie zdążysz spakować i będziesz musieć kupić, po weekendzie spakuj - gratulacje, to twój nowy pakiet ewakuacyjny.
- opierdzielaj się przez cały weekend, nie robiąc zupełnie nic. Ale to zupełnie nic, poza spacerem do kibla i do lodówki. Zobacz, czy potrafisz, i zanotuj, co ci jest potrzebne żeby nie zwariować z nudów podczas takiego czekania ;-)
- jeśli nie zajmujesz się tym w miarę często, wykop i zasyp większy dołek, porąb drewno, przygotuj, rozpal i zgaś ognisko, rozłóż i złóż tarp, hamak czy inny namiot, zagotuj wodę na kuchence turystycznej, czy upleć w miarę tradycyjną balearską procę ****
- rób swoje, bo nikt inny tego za ciebie nie zrobi i nie ma na co czekać.
* zakręty są dopuszczalne - chodzi o to, żeby nie utknąć wbrew własnej woli na jakimś straganie, żarciu czy w innym korku
** słodycze i woda liczą się podwójnie.
*** KompasY, tak naprawdę. Płytkowy na mapę, busola w teren, jakiś zapas, i jakiś badziewny do pożyczenia ludziom, których nie lubisz i chcesz się im urwać po drodze.
**** tutaj z paracordu: https://www.youtube.com/watch?v=0ZEOxbH8G3s , a tutaj bardziej tradycyjnie, niemalże z mchu i paproci: https://www.youtube.com/watch?v=NRzGbu7Bvfo . Sprawdzone - działa, ale warto zaczynać od jakiejś lekkiej amunicji, np. piłek tenisowych...
Komentarze
Prześlij komentarz